Żałuję, że moje dziecko nie będzie miało takiego dzieciństwa jak Ja.

12:47 0 Comments A+ a-

Żałuję bardzo, że moje dziecko nie będzie miało takiego dzieciństwa jak Ja. Nie mam tu na myśli, że ma gorszych rodziców czy coś w ten deseń. Za moich czasów nie było komórek, tabletów, pokemonów ( za moich czasów, zabrzmiało jakbym miała co najmniej 70 lat;)) Atari to był wyznacznik luksusu, i owszem miałam Atari ale mało mnie to granie na nim interesowało, chociaż do dzisiaj pamiętam taką grę z lecącym białym samolocikiem, którym się strzelało i trzeba było co chwila tankować, kojarzycie? Ja niestety nazwy tej gry  nie pamiętam, a nie jeden dżojstik na niej ucierpiał. Siniaki czy pozdzierane kolana świadczyły o tym, że zabawa była SUPER, a dzisiaj widząc takie rzeczy u dzieci, prędzej by się człowiek zastanowił czy w domu jest wszystko OK. niżeli zastanowiłby się na którym trzepaku sobie te siniaki zrobił.



Zamiast siedzieć przed komputerem, i wpatrywać się w ekran komputera lepiej było biegać po podwórku z koleżankami. Skakać w gumę, i tu nie zapomniana gra w klasy, którą do dzisiaj pamiętam. Jak wróciłam kiedyś do domu i powiedziałam do rodziców, że boli mnie brzuch, to skwitowali, że pewnie za dużo fikołków na trzepaku zrobiłam, w rezultacie okazało się, że to atak wyrostka robaczkowego. Te niezapomniane wołanie pod blokiem MAMO, MAAAMO, (i nagle wszystkie mamy na balkonach hehe)jaka dziś dobranocka leci w telewizji? Muminki, a to nie idęJ. Do domu dziecka nie można było zagonić, a dziś nie da się z domu wygonić. Gdzie się nie pojechało, czy do dziadków, czy do cioci to zawsze na podwórku poznawało się nowe koleżanki i nowych kolegów, teraz tego nie ma. Obserwuję to na przykładzie swoich bratanków i siostrzenic, których zawsze pytam jak przyjeżdżają do swojej babci, a mojej mamy czemu siedzą w domu, czemu nigdzie nie wyjdą, odpowiedź jest zawsze ta sama ,,BO TU NIKOGO NIE ZNAM” Zawsze im tłumacze, to wyjdź idź na podwórko to może kogoś poznasz ale niestety ‘’współczesne dzieci’’ mają swoje komórki, Xboxy i inne takie, więc po co im latać po dworze?

Żałuję, że zapewne mój synek nie przyleci do mnie i nie powie ,, Mamo zrób mi szybko kanapkę, zjem na dworze, bo koledzy na mnie czekają” albo nie powie Mi ,,Mamo, wiesz jaką fajną bazę zrobiliśmy z chłopakami”. Jako dziecko robiłam bazy z kolegami, latałam po drzewach i jadłam chleb z cukrem (to taki zamiennik nutelliJ)

Kto z nas nie pamięta gumy Donald i historyjek, które się kolekcjonowało, smaku oranżady z woreczka, gry w dwa ognie, w podchody. Kiedyś podwórka tętniły życiem. Nie mieliśmy stosów zabawek, bo po prostu w sklepach nie było tego za wiele, za to mieliśmy podwórko i zabawy ruchowe Szkoda, że te czasy nie wrócą, a największą szkodą jest to, że nasze dzieci już tego nie doznają.


Jak Wy wspominacie swoje dzieciństwo?